Zdzierając sobie do reszty gardło śpiewałem końcówkę piosenki ‘’Boyfriend’’. W pewnym momencie tak straszliwie zaskrzeczałem że Mam Jan wrzasnęła :
-Przerwa . ! – podeszła do mnie szybkim krokiem – Justin, na pewno możesz śpiewać .? Możemy to odwołać.
-Nie zawiodę fanów. – ofuknąłem ją .
-Zrób sobie przerwa . – powiedziała i machnęła na mnie ręką . Szybkim krokiem wyszedłem z teatralnej sali prób numer 18. Popędziłem do automatu z żelkami. Szybko wybrałem numer 48 i wrzuciłem odpowiednią sumę. Usiadłem na pobliskiej ławeczce i jadłem pyszne cukrowe żekli Haribo. Do moich uszu nagle dobiegł anielski głos .
-Jesteś zbyt dobry, zbyt dobry by być prawdziwy . – śpiewała dziewczyna – Trzymasz mnie mocniej , mocniej niż przywykłam. – anielski głos dziewczyny dochodził z dołu. – Nie wychodź z kumplami tej nocy . – byłem już na parterze i próbowałem namierzyć dziewczynę.- Nie zmrużę oka, zastanawiając się co robisz. – dzięki temu zdaniu piosenki znalazłem salę, salę numer jeden . Cichutko zapukałem i weszłam do Sali.
-Cześć . – przywitałem się. Nie potrafię opisać co poczułem ujrzawszy twarz dziewczyny. Brązowe, falowany włosy opadały na ramiona, pudrowe usta uśmiechały się a duże niebieskie oczy patrzały na mnie ze zdziwieniem. – Justin jestem . – zaśmiałem się. Postanowiłem udawać że jej nie znam, że nie poznałem że to ona. – Usłyszałem twój głos, no i wiesz… Ładny masz . – uśmiechnąłem się nieśmiało.
-eeeeeee, Carly. – dziewczyna z trudnością wypowiedziała swoje imię . – Dziękuję . – uśmiechnęła się .
Narracja trzecio osobowa.
Kiedy gwiazdor wszedł do sali brunetka poczuła dziwny ucisk w klatce piersiowej, zaniemówiła. Chłopak nie dawał po sobie poznać że jest strasznie roztrzęsiony, podekscytowany że ją znalazł . Dziewczyna wystraszyła się, miała nadzieję że zachwilę wyjdzie lecz on dalej kontynuował rozmowę. Pytał się ile ma lat i skąd jest, od kiedy śpiewa. Wypytywał ją o wszystko, był w tej chwili szczęśliwy Carly patrzała na niego znad wachlarza długich ciemnych rzęs i zastanawiała się jak to możliwe że jej sen z przed miesiąca się spełnił. Brunet który ledwo mówił strasznie za nią tęsknił co zresztą było widać w wyrazie jego oczu. Minuty płynęły szybko o dziewczyna zapominała powoli o tym co było w przeszłości. Chłopak nagle przybliżył się niebezpiecznie.
-Masz ochotę się przejść.? – zapytał flirtując widocznie z ośmieloną brunetką.
-Pewnie. – odparła mu.
Justin zupełnie zapomniał o próbie i dzisiejszym występie na deskach teatru w którym się teraz znajdowali. Oboje, ramie w ramie wyszli z Sali prób i zakupili dwa latte, rzeczą oczywistą jest to że to czekoladowo oki płacił za niebiesko oką. Gawędzili sobie pzed teatrem a chłopak stopniowo zapominał o tym że jest gwiazdą. Było wyraźnie widać że między nimi kwitnie przyjaźń. Dziewczyna wcale się nie bała, chodź w środku była smutna, roztrzęsiona nadal była zła, wściekła na towarzysza. Miała ochotę wykrzyczeć mu to co o nim myśli prosto w te zabójcze oczy.
Narracja pierwszo osobowa.
Justin.
Sam nie wiedziałem co się ze mną działo. Mówiliśmy o wszystkim od słodyczy przez zwierzęta aż po modę. Oboje nie dawaliśmy znaku że się znamy, że to my jesteśmy zagubionymi przyjaciółmi. Gdy usłyszałem pisk opon uprzytomniałem sobie że jestem gwiazdką. Gwiazdą która teraz stoi przed teatrem w Los Angeles popija kawę i rozmawia z dziewczyną. Tysiące paparazzich wybiegło z czarnej furgonetki.
-Kenny .! – wrzasnąłem . Momentalnie paparazzi znaleźli się przy nas. Napierali na nas a biedna drobna dziewczyna złapała się mojej ręki spojrzawszy jej głęboko w oczy przycisnąłem ją do siebie.
-Trzymaj się mnie. ! – powiedziałem jej prosto do ucha by mogła usłyszeć . Dziewczyna złapała mnie żelaznym uściskiem w pasie . W oczach pojawiły się łzy, łzy strachu. Nie mogłem na to patrzeć, przypomniało mi się że mam kubek ciepłej kawy w ręce. Mało myśląc wylałem go na jednego z paparazzich i objąłem wystraszoną dziewczynę jeszcze mocniej niż ona mnie. Jej kubek również zniknął, nawet nie wiedziałem kiedy. Pchaliśmy się do przodu, lecz reporterzy równie mocno napierali na nas. Kilka chwil później zobaczyłem że Carly zrobiła się strasznie blada, wystarczyła sekunda by jeden z dziennikarzy uderzył ją mocno łokciem w noc. Strumień krwi polał się na białą bluzkę dziewczyny, kolejna sekunda Carly mdleje. Jej białe powieki zamykają się a nogi uginają się pod nią. Biorę dziewczynę na ręce. Tego już za dużo, rozpycham się łokciami nogami by zrobić przejście. Nie wytrzymuję. Spoliczkowałem jednego z reporterów. Inni cofnęli się, mogłem swobodnie przebiec. Wkładając Carly na tylnie siedzenie swojego nowego Ferrari patrzyłem na usta zemdlałej dziewczyny, delikatnie je musnąłem i wskoczyłem na fotel kierowcy. Byłam taki wstrząśnięty że nawet nie wiem czy kiedy ruszałem w drogę nie potrąciłem kolejnego wścibskiego paparazzi.
o ja,ale akcja mówiłam ci już że zajebi.. piszesz?jak nie to to powtarzam:D czekam na nexta:) lovemarzycielka
OdpowiedzUsuń