-Dobra , koniec tych wspomnień po znów oczy mi się pocą . - powiedziałam sama do siebie . Ubrałam fioletowy puszysty szlafrok i wyszłam ze swojego pokoju. Schodząc po schodach poczułam unosząca się woń smażonych naleśników. Zbiegłam po pozostałych schodach
-Cześć Mamo . - uśmiechnęłam się promiennie - Witajcie ciooty .! - przywitałam się z braćmi, nieznośne bliźniaki .
-Dzień Dobry, Carly . - mama odwzajemniła mój uśmiech.
-Tata nie zejdzie .? - zapytał Chris
-Nie wiem. Wasz Ojciec, robi co chce nikt na niego nie wpłynie ... - w głosie mamy była wyraźna irytacja . Muszę z nią porozmawiać, od kilku dni w nocy słyszę jak się kłócą, nie chce by nasza rodzina rozpadła się jak moja przyjaźń ... Znów te wspomnienia. Nie możemy się rozpaść, jak zniosą to chłopcy.? Mają 6 lat i są denerwujący jak diabli ale kocham ich w sumie rodzina to rodzina ...
*
Zjadłam szybko śniadanie i wróciłam do siebie. Z szafki nocnej wzięłam iPhona i weszłam na Twittera. Miałm kilka wiadomości ale nie odpisałam na nie. Przesiedziałam nad telefonem 2 godziny, później wzięłam prysznic stanęłam przed szafą wypchaną po brzegi ciuchami z sieciówek. Wybrałam szarą bokserkę , czarne spodenki i naszyjnik z sową . Później spięłam włosy w wysokiego kucyka, podmalowałam trochę oczy a usta przejechałam błyszczykiem. Mój codzienny monotonny strój gotowy. Usiadłam na łóżku i wpatrywałam się w ścinę. Moje interesujące zajęcie przerwała mi Chris Borwn czyli mój cudny dzwonek telefonu. Dzwoniła Miley.
-Hej skarbie . - przywitałam się z nią .
-Wyjeżdżaj z miasta bo Bieber przyjechał . - moje serce się zatrzymało . Chyba umarłam ...
________________________________________________
No i oto dodałam Prolog. Mam nadzieję że to opowiadanie mi wyjdzie . ; )) Strasznie się męczyłam z tą notką bo pisałam do badziewie ze 3 godziny . *.* trolol . Dobra nie zanudzam Pa . #muchlove.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz